KAPŁANI


ks. Krzysztof Brachmański (Wikary)



Z dniem 29 sierpnia 2005r. podjął Ksiądz posługę w naszej parafii. Proszę powiedzieć na samym początku naszym Czytelnikom, jaka jest Księdza rodzinna parafia i kiedy Ksiądz przyjął święcenia kapłańskie?

ks. Krzysztof Brachmański: Pochodzę z parafii o głębokich śląskich tradycjach religijnych. Parafii związanej z górniczym trudem. Rodzinne korzenie od pokoleń związane są z Ziemią Rybnicką, a ściślej rzecz biorąc z Radlinem i Pszowem. Będąc wychowany w tradycyjnej, śląskiej, religijnej rodzinie zdecydowałem się na podjęcie kapłańskiej przygody i 13 maja 1995 roku przyjąłem w katowickiej katedrze wraz z moim poprzednikiem ks. Alfredem święcenia kapłańskie.

Wiem, że ksiądz przyszedł do nas z parafii św. Pawła w Nowym Bytomiu, gdzie Ksiądz pracował w tym samym dekanacie, co ksiądz Piotr, który jest ostatnim kapłanem pochodzącym z naszej wspólnoty parafialnej. W jakich parafiach Ksiądz wcześniej służył?

ks. K.: Posługę duszpasterską rozpocząłem pracując w Tychach w parafii pw. Ducha Świętego, po czym służba w parafii Św. Antoniego w Siemianowicach i wspomniana już Św. Pawła w Rudzie Śl.

My czekamy wciąż na nowe powołanie kapłańskie z Czułowa. A jak to się stało, że Ksiądz postanowił wybrać drogę powołania kapłańskiego jako swoją drogę życiową?

ks. K.: W moim przypadku nie była to spektakularna, wywołana przypływem religijnego uniesienia decyzja jednej chwili - niczym u Św. Pawła. Gdyby coś powiedzieć o początkach mojego powołania to można by rzec, iż była to składowa wielu drobnych decyzji życiowych na TAK w odniesieniu do służby Panu Bogu

Wspomniał Ksiądz, że już pracował w Tychach. Jak dostał Ksiądz dekret do Czułowa to jakie wrażenia czy też uczucia pojawiły się w sercu?

ks. K.: Nad wyraz ciepłe! Pracując tu przed laty wyniosłem z Tego miasta jak najlepsze wspomnienia. Świeżość wiary mieszkańców, młodość, żywiołowość i autentyzm wiary to cechy ludzi mieszkających w tym mieście. Te właśnie, są mi bliskie, bo żywo wiążą się z moim życiowym usposobieniem i charakterem.

Czy mógłby Ksiądz zdradzić, jakie ma zainteresowania i jak lubi spędzać czas wolny?

ks. K.: Zdecydowanie przedkładam aktywny sposób spędzania wolnego czasu, nad pasywny. Co wcale nie oznacza, że raz po raz nie lubię totalnie poleniuchować. Jeśli tylko czas i okoliczności na to pozwalają to spędzam go w górach bądź na tzw. skałkach, a to znak, że moją życiową pasją są właśnie góry. I na pewno nie będę skromny w tym co powiem, że Alpy nie są mi obce, że wspomnieć mi trzeba ot chociażby o wejściach m.in. na takie alpejskie szczyty jak Mt. Blanc, Matterhorn, Grossglockner czy chociażby Weismiss i parę jeszcze innych. Przyznaję jednak, iż ostatnimi czasy coraz mniej jest sposobności na tym podobne wyprawy..... może to starość :-))?....kto to wie. Lubię spędzać również czas wolny na basenie czy biegając.

Serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę, aby Jezus Chrystus, Najwyższy Arcykapłan, pomógł Księdzu dobrze spełniać posługę kapłańską w naszej Czułowskiej Wspólnocie Parafialnej.

powrót